poniedziałek, 30 stycznia 2012

Z serii - PODKŁADY.

Jestem szczęśliwą posiadaczką cery tłustej! Pomyślicie pewnie, "szczęśliwą? co ona gada?" ! Na starość jako posiadaczka takiej cery będę miała mniej zmarszczek ale póki co borykam się z zaskórnikami, niedoskonałościami, przebarwieniami po trądziku i nadmiernym wydzielaniem łoju na całej twarzy, nie tylko w strefie "T". Czyli nie jest tak pięknie i świetlanie jak przedstawiłam to na początku tego posta.

Jako nastolatka i później jako młoda kobieta (którą nadal jestem) miałam okropny trądzik zaskórnikowo- ropno-gulowo-wulkanowo-ble! leczyłam się na wiele możliwych sposobów i w końcu po kilku latach się udało! Tak czy siak, jako taką skórą cieszę się dopiero drugi rok i posiadam mnóstwo przebarwień potrądzikowych, zaczerwienień. Ponadto od czasu do czasu coś mi wyskoczy na twarzy i muszę z tym sobie jakoś radzić. Mój podkład musi być kryjący! Póki co nie znajdziecie w moim spisie podkładu lekkiego, niekryjącego, nawilżającego - choć mam nadzieję,że to się w końcu zmieni.



Przedstawiam Wam moich przyjaciół, jedynych bardziej wiernych i solidnych, innych zdradliwych i fałszywych. To nie wszystkie podkłady kryjące których używałam, w tym gronie brak Vichy Dremablend oraz Max Factor Lasting Performance. Na moim blogu zrecenzuje każdy z tych produktów. Mam nadzieję, iż moje recenzje będą przydatne. Zaczynamy!


Na pierwszy ogień jeden z moich nieprzyjaciół. Pharmaceris F - Delikatny fluid intensywnie kryjący SPF 20. 

Otóż początkowo bardzo się polubiliśmy,lecz z naszej późniejszej miłości została tylko nienawiść.

Po stosowaniu Vichy Dermablend który był koszmarnie drogi postanowiłam znaleźć coś tańszego. Jego odpowiednikiem miał być ten apteczny podkład z Pharmaceris - cena 36 zł.

Wybór kolorów jest bardzo ograniczony, w gamie mamy tylko 3 odcienie. Ivory-Kość słoniowa Sand-Piaskowy Bronze-Brązowy . Filtr 20 to ogromny plus! Higieniczne opakowanie, miła w użyciu pompka. Posiadałam dwa pierwsze. Pierwszy zbyt jasny - trochę różowy, drugi - odpowiedni na lato, choć nieco pomarańczowy. Główna cecha o jaką mi chodziło to krycie - i tutaj sprawdza się on dość dobrze. Dobrze się rozprowadza, jak krem - aplikacja możliwa dłońmi lub pędzlem. Przyjemne krycie, możliwość jego budowania poprzez dokładnie warstw produktu. Makijaż w chwili wykonania, po oczywistym utrwaleniu pudrem sypkim, IDEALNY! 


Niestety po kilku godzinach, nie mam na myśli całego dnia, lecz dwie,trzy godziny, zamienia się w koszmar. Po pierwsze nieco ciemnieje, nabiera różowych lub pomarańczowych tonów w zależności od odcienia. Wchodzi w załamania na czole, przy oczach. Skóra bardzo szybko się przetłuszcza nawet przy użyciu skrobi a pragnę nadmienić,iż po skorbii nie świecę się do wieczora.  Łatwo się ściera - to głownie z tytułu jego oleistej konsystencji na twarzy. I co najważniejsze i najgorsze - waży się w dziwny sposób, odłącza od skóry, nie wtapia się w nią. Podkreśla ewentualne suche skórki. Na nosie tworzy skorupki - po prostu oddziela się od skóry - może to wina filtra, który jest w nim zawarty?


Efekt maski murowany - choć to zdarza się bardzo często przy kryjących podkładach ale coś za coś! Jestem z niego jednak niezadowolona, na pewno nie nadaję się do skóry tłustej. Myślę,że dziewczyny z suchą cerą będą z niego zadowolone bo ładnie kryje, natłuszcza nieco skórę i posiada filtr. Ja niestety będę go omijać szerokim łukiem! Jakieś pytania? PISZCIE!
Pozdrawiam








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz